MATT THE ELECTRICIAN

Był kiedyś facet o imieniu Matt. W codziennym życiu był elektrykiem. Po czym porzucił przewody na korzyść strun gitarowych. I stał się muzykiem na pełen etat. Gdyż było to tym, co naprawdę chciał robić.

ZŁODZIEJ Z PRZYPADKU 

 

Pewnego razu przy kawie
Gdy znaleźliśmy Matta – muzyka, siedział w swojej ulubionej kawiarni Once Over Coffee w Austin w Texasie, delektując się filiżanką kawy. Tu siedzi Matt - elektryk, mamy 24 stopnie Celsjusza, wspaniałe słońce, a on patrzy na ptaki na drzewach. Życie jest takie ciężkie. Dlatego ma MP3 w uszach, co odkryliśmy.

Oznacza to, że Matt dokonał bardzo rozsądnego wyboru, stając się pełnoetatowym odnoszącym sukcesy muzykiem. Przykładowo jego chwytliwy album rockowy, „Złodziej z przypadku" [“Accidental Thief”] z roku 2011 stał się albumem tygodnia w odległej Danii i jej Narodowym Radio Danii. A on czuje treść oddając ją w muzyce:
- Tak, na pewno, mówi Matt.
- Wspaniałym uczuciem jest wiedzieć, że robisz coś co kochasz robić, czasami płacąc rachunek za dokonany wybór

Złodziej z przypadku
Ten wybór został utrwalony w albumie, który jest ciepły, muzyczny i zapewnia wewnętrzne odczucie – jak byłbyś w dobrej, wartej zaufania kompanii. Dlaczego więc nadałeś mu nie budzący zaufania tytuł, „Złodziej z przypadku”?

- Utwór tytułowy pisany był we współpracy z Johnem Elliot'em z Los Angeles w Kalifornii. Zaczęliśmy pisać piosenkę na luzie bazując na doświadczeniu John’a z przypadkowej kradzieży okularów przeciwsłonecznych z pobliskiego sklepu, które po prostu założył na głowę. Lecz gdy piosenka zaczęła się lepiej rysować okazało się, że mówi więcej o osobie, stale i bezpardonowo biorącej od kobiet w jego życiu, powiedział Matt i wyjaśnił dalszy rozwój artystyczny piosenki:

- Piosenka to deklaracja. Tematycznie wierzę, że łatwo jest przejść przez życie, mieć dużo czasu i nie wiedzieć, jak bardzo twoje działania wpływają na innych ludzi. Moje piosenki są zwykle pisane z MOJEGO punktu widzenia, co powoduje, że są one wewnętrzne samolubne lub co najmniej mocno zaangażowane. Dlatego użycie jej jako tytułu dla całej płyty, jak dla mnie, jest akceptacją tej teorii jak również świadomością, która mówi, że jest to krok we właściwym kierunku.

Związki nordyckie
Amerykanin, dziś muzyk siedzi w swojej ulubionej kawiarni w słonecznym Austin, podczas gdy biuro DALI znajduje się w zimnej, zimowej Danii. Nie ma związku klimatycznego, aczkolwiek? Wiele utworów tego nowego albumu powstało we współpracy, co staje się coraz częstsze w muzyce. Mat zaangażowany jest w The House of Songs, kolaborację piszących piosenki autorów z Danii i Austin w Texasie. Wraz z piszącymi z USA, Norwegii, Danii oraz Wyspy Faroe pojechaliśmy do Danii, by pisać muzykę w zamku Engelsholm. Później po powrocie do stanów album został skończony i nagrany.

- Pierwsza piosenka „All I Know” została napisana we współpracy z Therese Aune z Norwegii i skupiliśmy się na temacie wakacji rodzinnych z dzieciństwa i tym co się czuje przy rozstaniu z pierwszą miłością. Kolejną piosenką napisaną w Danii przy współpracy z Ida Wenoee Bach, jest “Ghost Story”. Po tym jak dowiedzieliśmy się, że zamek Engelsholm jest nawiedzany przez duchy, zorientowaliśmy się, że jedynym co pasowało było to, żebyśmy napisali piosenkę o duchach, powiedział Matt.

Muzyka organiczna i naturalna
Jak to wspomniano, album ma ciepły, organiczny klimat – mimo, że został nagrany cyfrowo na Nuendo, komputerowym programie do rejestracji dźwięku w studio w Austin:

- Myślę, że ten organiczny klimat głównie wynika z instrumentów które wybraliśmy, by na nich pracować, gdyż mają one głównie naturę akustyczną.

Prawda. Mamy wiele instrumentów akustycznych tworzących muzykę do tego albumu, takie jak gitary, banjo i wiele więcej. Matt wydaje się być świadomym w zakresie wyrażania naturalnego i realistycznego dźwięku instrumentami – ogólnie dobrego dźwięku.

MP3 szybciej męczy twoje uszy
- Uwielbiam dobry dźwięk. Ale mam również uznanie dla urządzeń poniżej klasy hi-fi. Zależnie od tego czego słucham wybieram różne rozwiązania techniczne. W domu mam gramofon oraz system stereofoniczny, z użyciem którego często odtwarzam płyty winylowe. Również w drodze, najczęściej słucham muzyki odtwarzanej przez iPod i słuchawki. Myślę, że wszystkie systemy muzyczne (w tym stare kasety magnetofonowe) mają swoje mocne strony, lecz czuję, że moje uszy męczą się szybciej, gdy słucham mp3.

Równocześnie wspaniałe i przerażające
Prawdopodobnie nie budzi zdziwienia, że świat muzyczny w ostatnich latach zmienia się szybko. Nie tylko chodzi o powstawanie nowych formatów zapisu:

- W ostatnich 10 latach wraz z rozwojem Internetu gwałtownie rozwija się scena muzyki niezależnej. Obecnie istnieje wiele zespołów, możliwe że zawsze były od samego początku lecz świadomość, że tylu ludzi gra muzykę, wynikająca z dostępu do Internetu jest naprawdę zarówno wspaniała jak i zatrważająca. Lecz myślę, że w gruncie rzeczy jest to dobra rzecz i wiem, że dla mnie jako niezależnego muzyka próbującego dotrzeć do słuchaczy Internet spełnia wszelkie potrzeby i powoduje, że moja muzyka jest bardziej dostępna, wyjaśnił Matt.  

Po wypiciu kawy
Mat właśnie kończy swą kawę w słonecznym Teksasie. Czego możemy spodziewać się w przyszłości?

- Właśnie przygotowuję się do kolejnych tourne w tym roku, nadal pracuję nad moją ostatnią płytą, a w maju tego roku wracam do Danii. Również trochę piszę, tak więc mam nadzieję, że pod koniec roku ponownie znajdę się w studio, zakończył Matt. 

Odwiedź Matt the Electrician na stronie www.matttheelectrician.com.

- Rune H. Jensen, rhj@dali.dk.