MUZYKA, KOMIKSY I PUSTE STRONY
Być niezastąpionym
Szybko mówiący i śpiewający 38-letni nowojorczyk nie jest pod żadnym względem tradycjonalistą, zwłaszcza jeśli chodzi o jego poglądy na temat tak zwanego „dobrego brzmienia”. Ale najpierw: Gdzie widzi siebie na scenie muzycznej – będąc tym rzadkim połączeniem muzyki i komiksów?
„Jestem jakby poza obiema scenami. Tak naprawdę nie jestem w pełni na scenie muzycznej, ani w pełni na scenie komiksowej; jestem trochę pomiędzy” – wyjaśnia Jeffrey.
„Przez wszystkie lata, kiedy to robię, nie widziałem innego zespołu, który robiłby coś takiego jak mój zespół, więc to dobra rzecz. Jesteśmy w tym najlepsi. Jesteśmy w tym jedyni!
Zauważyłem, że 99,2% wszystkich zespołów mogłoby wyparować z powierzchni ziemi i nie miałoby to większego wpływu na scenę muzyczną i kulturalną. Przeciętny zespół można zastąpić kolejnym zespołem, ale mój zespół jest inny. Nie wszystkim się to spodoba, ale kiedy odejdziemy, prawdopodobnie nie będzie niczego podobnego, co mogłoby to zastąpić” – mówi.
Liczą się tylko dobre piosenki
Jeffrey Lewis nie jest tradycjonalistą i ma odwagę swoich przekonań. Jeśli chodzi o tak zwane dobre brzmienie, postrzegane wyłącznie z punktu widzenia kreatywnego pisania piosenek, jego wypowiedzi mogą być zaskakujące:
„Uważam, że dobre jest zwykle wrogiem prawdziwej jakości. Możesz ukrywać się za dobrym sprzętem, dobrą gitarą, dobrymi nagraniami, dobrymi wzmacniaczami i głośnikami i tak dalej, ale nic z tego nie oznacza, że masz jakąkolwiek wartość dla siebie lub kogokolwiek innego”,